www.
Tajemnica
Szczęścia


    Bioenergoterapia      Ciekawe      Inspiracje      Medycyna      POLECAM    Pożywienie        

       Home

      Strona główna


      Kontakt

     
Podziękowania

      O mnie

      Sesja

      Prelekcje

      Remedia
     
      Płatność

      SPIRULINA

      Jadłospis

DAR 15 modlitw.

Obietnice

Od dłuższego czasu Brygida pragnęła wiedzieć, ile ciosów Chrystus Pan otrzymał podczas swej Męki. Pewnego dnia Zbawiciel objawił się jej i rzekł:

"Moje Ciało otrzymało 5480 ciosów. Jeżeli chcesz je uczcić pobożną praktyką, zmów 15 Ojcze nasz i 15 Zdrowaś Maryjo z modlitwami, których cię nauczyłem podczas całego roku. W ten sposób w ciągu roku uczcisz każdą moją Ranę".

Potem w formie obietnicy dodał, że ktokolwiek  zmówi te modlitwy podczas roku:
  1. Uwolni 15 dusz ze swej rodziny z czyśćca,
  2. 15 sprawiedliwych spośród krewnych zostanie potwierdzonych i zachowanych w łasce.
  3. 15 grzeszników spośród krewnych zostanie nawróconych.
  4. Osoba, która zmówi te modlitwy, osiągnie pewien stopień doskonałości.
  5. Już na 15 dni przed śmiercią będzie przeżywała szczery żal za wszystkie popełnione grzechy ze świadomością ich ciężkości.
  6. Na 15 dni przed śmiercią dam jej Moje Najświętsze Ciało, ażeby przez Nie została uwolniona od głodu wiecznego oraz dam jej Moją Drogocenną Krew do picia, by na wieki nie doznała dokuczliwego pragnienia.
  7. Położę przed nią Mój zwycięski Krzyż jako pomoc i obronę przeciw zasadzkom nieprzyjaciół.
  8. Przed jej śmiercią przyjdę do niej z Moją najdroższą i ukochaną Matką.
  9. Przyjmę z dobrocią jej duszę i zaprowadzę do wiecznej radości.
  10. Zaprowadziwszy ją tam, dam jej kosztować z przedziwnej studni Mojej Boskości, czego nie uczynię tym, którzy nie odmawiali tych czy podobnych modlitw.
  11. Trzeba wiedzieć, że choćby kto żył przez 30 lat w grzechu, lecz potem skruszonym sercem odmawiałby pobożnie te modlitwy albo przynajmniej powziął postanowienie ich odmawiania, Pan mu odpuści jego grzechy.
  12. Obroni go przed zgubnymi pokusami
  13. Zachowa mu pięć zmysłów.
  14. Uchroni przed nagłą śmiercią.
  15. Uwolni jego duszę od kar wiecznych.
  16. Człowiek ten otrzyma wszystko, o co poprosi Pana Boga i Najświętszą Pannę
  17. Jeśliby ktoś żył zawsze według woli Boga i musiałby umrzeć przedwcześnie, życie jego zostanie przedłużone.
  18. Ktokolwiek zmówi te modlitwy, uzyska za każdym razem odpust cząstkowy.
  19. Człowiek ten otrzyma zapewnienie, że cieszyć się będzie szczęściem chórów anielskich.
  20. Każdy, kto by innych nauczył tych modlitw, nie będzie nigdy pozbawiony radości i zasługi, ale one trwać będą wiecznie.
  21. Tam, gdzie odmawia się te modlitwy, Bóg jest obecny swoją łaską.


Nabożeństwo Piętnastu Modlitw św. Brygidy  

(Tajemnica Szczęścia)

      Co to jest tajemnica? Znajdujemy się w sferze ocen religijnych. Tajemnica jest rzeczą ukrytą, której człowiek nie potrafi poznać o własnych siłach. Język łaciński używa w takich przypadkach terminu "misterium". Ujmuje w nim sprawy nadprzyrodzone. Tajemnica w sensie religijnym oznacza prawdę objawioną przez Boga, której ludzki umysł nie jest w stanie ogarnąć. Takie prawdy można poznać jedynie w świetle wiary świętej. Niektóre z nich pod wpływem Bożego światła można częściowo zgłębić. Jednak zgłębienie wielu z nich przekracza granice ludzkiej kompetencji. Do niezgłębionych prawd religijnych należy między innymi tajemnica Trójcy Przenajświętszej.

      Każdy człowiek spontanicznie tęskni za szczęściem. Szuka go na drogach swego powołania życiowego, posługując się różnymi środkami, aby je zdobyć, ale zawsze odczuwa niedosyt, często rozczarowanie. Potwierdza to św. Augustyn w znanym powiedzeniu: "Niespokojne jest serce człowieka, o Boże, dopóki nie spocznie w Tobie". Przez prawdziwe szczęście należy rozumieć doskonałość istoty rozumnej, która osiągnęła w pełni swój cel. Dla człowieka celem najwyższym jest pełnia dóbr, niezmącona radość i zaspokojenie najszlachetniejszych aspiracji. Taka perspektywa należy do dążeń właściwych jego naturze. To szczytowe osiągnięcie dokonuje się po śmierci przez bezpośrednie, uszczęśliwiające oglądanie istoty Boga. Pismo święte nazywa to szczęście widzeniem Boga "twarzą w twarz" (1 Kor 13,12).

      Prawdziwe szczęście przygotowane jest przez Boga dla tych, którzy go miłują. Ta miłość sprawdza się w naśladowaniu Chrystusa w jego cierpieniu na ziemi i owocuje w niezmąconej chwale nieba. Do tego najwznioślejszego celu został powołany każdy człowiek. Musi tylko wiedzieć i nabrać przekonania, że szczęście mierzy się krzyżem, że przez cierpienie prowadzi niezawodna droga do wiecznego światła i radości.

      Sam Stwórca odkrył przed człowiekiem swój odwieczny plan, podyktowany miłością. Pismo święte, zwłaszcza Nowy Testament, wyraźnie o tym mówi, a życie świętych to potwierdza. Boski Zbawiciel jest tego oczywistym dowodem. Ojciec niebieski dał swojego Syna, który dla zapewnienia szczęścia upadłym ludziom stał się jednym z nas. Żył i pracował w utrudzeniu, poznał ziemską niedolę, był we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu. W końcu dla odkupienia całego rodzaju ludzkiego podjął mękę i śmierć krzyżową. Tylko On mógł dokonać ekspiacji za wzgardzoną miłość Bożą. Ludziom, gotowym do przyjęcia owoców odkupienia, otworzył niebo czyli wiekuistą radość i pokój. Tak Bóg umiłował świat...

      Zapamiętaj sobie: grzech odbiera szczęście, a szczere nawrócenie je odzyskuje. Otwórz sie na działanie łaski. Powstrzymaj rozdygotane serce, po omacku szukające złudzeń. Nie dozwól, aby zgubiło sie na bezdrożach. Kto znalazł Jezusa, pozyskał wytęskniony przedmiot miłości, stał się posiadaczem największego skarbu. Nie dopuść, aby twa niechlubna przeszłość i rozliczne wady sprowadziły cię z dobrej drogi. Boski Odkupiciel, udzielając przebaczenia, nie robi wymówek, nie wraca do twoich dawnych upadków. Nawet łotrowi skazanemu za zbrodnie, gdy zreflektował się i obżałował grzeszną przeszłość, przebaczył całkowicie. Co więcej, udzielił zapewnienia: "Dziś ze mną będziesz w raju".

      Czy więc Miłosierny Pan zapomni o tobie? Nie bój się, ale przemieniony wewnętrznie czyń pokutę, a prawda, którą w pokorze serca odkryjesz wyzwoli ciebie i tych, których pociągniesz za sobą. W Chrystusie, w Jego miłosiernej, miłości z pomocą Matki Bożej, odkryjesz pełny wymiar "Tajemnicy szczęścia".

 

Źródło:

Tajemnica Szczęścia. Wydawnictwo Michalineum. Warszawa-Struga, Kraków, 2000

 

Piętnaście Modlitw

Pierwsza modlitwa

O Jezu Chryste! Słodkości odwieczna wszystkich obejmujących Cię miłością. Radości przewyższająca wszelkie szczęście i oczekiwanie, prawdziwe Zbawienie i Nadziejo każdego grzesznika. Ty, który objawiłeś, że największym Twoim zadowoleniem jest być między ludźmi, tak, że z miłości dla nich po upływie zapowiedzianych czasów przyjąłeś naturę ludzką, wspomnij sobie, o Jezu, wszystkie cierpienia zniesione od chwili poczęcia, a zwłaszcza w czasie swojej świętej Męki, jak to przewidziała odwieczna myśl Boża i jak zdecydowała wola Najwyższego.

      Wspomnij sobie, Panie że urządzając Wieczerzę Eucharystyczną wraz z uczniami, po umyciu im nóg, dałeś swoje Najświętsze Ciało i Drogocenną Krew, a udzielając pociechy ze właściwą sobie dobrocią przepowiedziałeś bliską swoją Mękę.

      Wspomnij na smutek i gorycz, które w udręczonej Duszy odczułeś, wyznając wobec najbliższego otoczenia: "Smutna jest dusza moja aż do śmierci".

      Wspomnij wszystkie obawy, niepokoje i boleści, które Twoje delikatne Ciało znosiło przed ukrzyżowaniem, kiedy po odprawieniu po raz trzeci modlitwy, oblewając się Krwawym Potem, zostałeś zdradzony przez swojego ucznia Judasza, aresztowany przez wybrany naród, oskarżony przez fałszywych świadków, niesprawiedliwie sądzony przez trzech sędziów, tuż przed uroczystym świętem Wielkanocy, czyli Paschy.

      Wspomnij, że przywiązano Cię do słupa i rozdarto Ciało biczami, że byłeś obnażony z własnych szat i odziany w inny strój na pośmiewisko, że Cię ukoronowano cierniami, do ręki włożono trzcinę, zasłonięto oczy i twarz, że Cię policzkowano i obrzucono obelgami.

      Na pamiątkę tych wszystkich zniewag i boleści, które wycierpiałeś w okresie poprzedzającym Mękę Krzyża, daj mi przed nadejściem śmierci przeżyć prawdziwą skruchę serca, szczerą i całkowitą spowiedź, odprawić godne zadośćuczynienie i otrzymać odpuszczenie wszystkich grzechów. Amen.

      Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź Wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.

     Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.   Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Druga modlitwa

      O Jezu! Prawdziwa wolności Aniołów, Raju niezmąconego szczęścia, wspomnij sobie na odrazę i smutek, które odczułeś, kiedy nieprzyjaciele otoczyli Cię jak wściekłe lwy i tysiącami zniewag, policzkowaniem, kaleczeniem i innymi wymyślnymi udrękami prześcigali się w zadawaniu cierpień.

      Ze względu na te tortury i stek obelżywości, błagam Cię, Boski Zbawicielu, wyzwól mnie z więzów wszystkich nieprzyjaciół widzialnych i niewidzialnych, a roztaczając błogosławioną opiekę prowadź drogą doskonałości do zbawienia wiecznego. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Trzecia modlitwa

      O Jezu! Stworzycielu nieba i ziemi, którego żadna rzecz nie może ograniczyć, ani objąć. Ty, który ogarniasz i zespalasz wszystko swoją potęgą, wspomnij sobie na gorzką boleść, którą odczuwałeś, kiedy kaci, przywiązując Twoje święte ręce i nogi do krzyża, przeszyli je na wylot grubymi, stępionymi gwoździami. Rozciągając Cię z niesłychanym okrucieństwem na krzyżu, nie syci Twych cierpień, miotali obelgi na wszystkie strony i dając upust swojej wściekłości, powiększali Twoje Rany przez zadawanie dodatkowych katuszy.

      Ze względu na ogrom cierpień, których doświadczyłeś podczas ukrzyżowania, daj mi Twoją świętą bojaźń i Twoją prawdziwą miłość. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Czwarta modlitwa

      O Jezu! Lekarzu niebieski, wyniesiony na kryżu, by nasze rany uleczyć Twoimi, wspomnij na obicia i złamania, jakich doznałeś w swoich członkach, tak że każdy z nich został w jakiś sposób naruszony. Od stóp do głowy nie znaleziono miejsca na Twoim Ciele, które nie byłoby pokryte raną. W takim stanie poniżenia, zapominając o własnych cierpieniach, nie przestawałeś modlić się do Ojca za nieprzyjaciół słowami: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią".

      Na mocy tego bezgranicznego Miłosierdzia i na pamiątkę owej boleści, spraw, żeby pamięć o Twojej gorzkiej Męce przywiodła nas do doskonałej skruchy i przyniosła odpuszczenie wszystkich popełnionych grzechów. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Piąta modlitwa

      O Jezu! Zwierciadło odwiecznego Blasku, wspomnij na smutek, którego doznałeś, kiedy w świetle Boskiego poznania, rozważając nad przeznaczeniem tych, którzy mieli być odkupieni dzięki zasługom Twojej świętej Męki, widziałeś zarazem tłumy skazanych, którzy szli na potępienie z powodu niezliczonych grzechów . Żal Ci było tych nieszczęśliwych ludzi zgubionych i zrozpaczonych.

      Przez to bezgraniczne współczucie, a zwłaszcza przez wzruszającą dobroć okazaną skruszonemu łotrowi współukrzyżowanemu na Golgocie, kiedy Mu powiedziałeś: "Dziś ze mną będziesz w raju", błagam Cię o słodki Jezu, okaż miłosierdzie mnie grzesznemu w godzinę śmierci. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Szósta modlitwa

      O Jezu! Łaskawy i upragniony Królu, wspomnij na boleść, którą odczułeś, przykuty do krzyża, zostałeś na tym drzewie hańby wyśmiany i wzgardzony. Wszyscy Twoi krewni i przyjaciele opuścili Cię z wyjątkiem ukochanej Matki, która stała wiernie przy Tobie podczas konania. Ty zaś poleciłeś Ją swojemu wiernemu Uczniowi, mówiąc do Najświętszej Maryi Panny: "Niewiasto, oto syn Twój!" i do świętego Jana: "Oto Matka Twoja!"

      Błagam Cię, o mój Zbawicielu, przez miecz boleści, który ongiś przeszył duszę Twojej Najboleśniejszej Matki, współczuj ze mną we wszystkich utrapieniach i doświadczeniach, zarówno cielesnych jak i duchowych, abym je wszystkie przezwyciężył w życiu a zwłaszcza w ostatniej godzinie przed nadejściem śmierci. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Siódma modlitwa

      O Jezu! Źródło niewyczerpanej litości, który z głęboką miłością wypowiedziałeś na krzyżu tęsknotę: "Pragnę!" Było to pragnienie zbawienia rodzaju ludzkiego. Proszę Cię, o mój Odkupicielu, rozpal pragnienia naszych serc, byśmy wytrwale dążyli do doskonałości. Wygaś w nas całkowicie pożądliwość ciała i żądze światowe. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Ósma modlitwa

      O Jezu! Słodyczy serc, niepojęta Dobroci, przez gorzką żółć i ocet, których skosztowałeś na krzyżu z miłości ku nam, spraw, byśmy godnie przyjmowali Twoje Ciało i Twoją bezcenną Krew, lekarstwo i pociechę naszych dusz, w czasie ziemskiego pielgrzymowania i w godzinie śmierci. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Dziewiąta modlitwa

      O Jezu! Cnoto królewska, Radości ducha, wspomnij na boleść, którą znosiłeś, kiedy zatopiony w smutku z powodu zbliżającej się śmierci, znieważony, wykpiony przez wybrany naród, opuszczony przez Ojca Twego, wołałeś glośno: "Boże Mój, Boże Mój, czemuś Mnie opuścił?"

      Zaklinam Cię, o mój Zbawicielu, przez doznaną trwogę, abyś mnie nie opuścił podczas cierpienia i trwogi, jakie wywołuje zbliżająca się śmierć i sąd Boży. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Dziesiąta modlitwa

      O Jezu! Który jesteś Początkiem i Końcem wszystkich rzeczy, Życiem i Szczytem cnót, wspomnij sobie, że ze względu na mnie zostałeś pogrążony w niezmierzonych boleściach.

      Przez ten bezmiar cierpień, spowodowany okrutnymi Ranami, które zadały grzechy świata, naucz mnie zachować z prawdziwą MilościąTwoje przykazania, bo one dla tych, którzy Cię kochają, są łatwą i jedyną drogą do zbawienia. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Jedenasta modlitwa

      O Jezu! Niezglębione źródło Miłosierdzia, błagam Cię z uwagi na pamięć o Twoich Ranach, których dojmujący ból doszedł do szpiku kości i wypelnił wszystkie wnętrzności, wyrwij mnie nędznego z grzechów i ukryj w glębi tych Ran przed zagniewanym Obliczem Sprawiedliwości, aż minie Twe oburzenie i słuszny gniew. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Dwunasta modlitwa

      O Jezu! Zwierciadło prawdy, Miłości, zwieńczająca wszystkie siły ducha, Znaku jedności, rozdarty i umęczony obfitym upływem godnej uwielbienia Krwi, wspomnij na niezliczone Rany, które okryły Cię od stóp do głowy. O niezmierna i totalna boleści, którą znosiłeś w swym dziewiczym ciele z miłości ku nam. Jezu Chryste, co mogłeś nadto dla mnie uczynić? Czego jeszcze nie dokonałeś?

      Zaklinam Cię, o mój Zbawicielu, wszystkie swoje Rany znacz drogocenną Krwią w moim sercu, abym mógł w nim ustawicznie czytać boleść i milość Twoją.

      Spraw, aby przez moje przylgnięcie do Twojej Męki zaznaczył się w mojej duszy owoc Twych cierpień. Niech Twoja miłość wzrasta w niej codziennie do czasu, aż stanę przed Tobą. Skarbie wszystkich dóbr i wszystkich radości. O słodki Jezu, daj mi w zyciu wiecznym to, o co Cię błagam. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Trzynasta modlitwa

      O Jezu! Odwieczna Potęgo, Królu nieśmiertelny i niezwyciężony, wspomnij na boleść, którą znosiłeś, kiedy opuściły Cię wszystkie siły, zarówno ciała jak i ducha, kiedy skłaniając głowę oświadczyłeś: "Wykonało się".

      Błagam Cię, Panie Jezu, przez zupełne wyczerpanie i przygniatający niepokój, jakich doznałeś przed dopełnieniem dzieła Odkupienia, zmiłuj się nade mną w ostatniej godzinie życia, kiedy dusza moja będzie w udręce, a serce pełne trwogi. W Tobie ufność pokładam. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!


Czternasta modlitwa

      O Jezu! Jedyny Synu Ojca, Blasku i Wyrazie Jego Istoty, wspomnij na serdeczne i pokorne polecenie się Ojcu w ufnej wypowiedzi: "Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mego". I wtedy skonałeś. Ale choć całe ciało okaleczałe i zbroczone Krwią, oddając ostatnie tchnienie, przestało żyć, Twa Boska moc otworzyla źródło Miłosierdzia i wylała zdroje łask odkupieńczych dla ludzkości.

      Przez tę drogocenną śmierć i wszystkie jej okoliczności, błagam Cię, Królu Świętych, wzmocnij mnie i pomóż w walce przeciw szatanowi, ciału i krwi, ażebym umarły dla świata żył tylko Tobą i dla Ciebie. Proszę gorąco, przyjmij w godzinę śmierci moją pielgrzymią i wygnańczą duszę u bram wieczności. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Piętnasta modlitwa

      O Jezu! Usymbolizowany w życiodajnej, rajskiej winorośli, wspomnij na obficie broczącą Krew, która popłynęła hojnie z Twego Ciała jak wino z dojrzałych gron w tlłoczni.

      Przebity włócznią żołnierza, wylałeś wszystką Krew i Wodę do ostatniej kropli. Wisząc wysoko na krzyżu z opadłą Najświętszą Głowš, stałeś się jak pęk zeschniętej mirry, bezwładny, odrętwiały, bez śladu życia na zewnątrz i we wnętrzu Ciała, aż do szpiku kości.

      Przez gorzką Mękę i przez wylaną drogocenną Krew, Błagam Cię, o słodki Jezu, zrań moje serce łaską, ażeby łzy pokuty i miłości stały się dla mnie dniem i nocą tak potrzebne, jak chleb powszedni. Nawróć mnie całkowicie do Siebie, aby me serce utworzyło dla Ciebie stałe mieszkanie, aby moja mowa była Ci miła, a koniec życia uwieńczony nadzieją spotkania się z Tobą w raju, gdzie mógłbym Cię chwalić i błogosławić na wieki wraz ze wszystkimi Świętymi. Amen.

      Ojcze nasz...

      Zdrowaś Maryjo...

      Westchnienie. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną!

Potwierdzenia

      Powyższe modlitwy i towarzyszące im obietnice, zostały przepisane z książeczki, wydrukowanej w Tuluzie w 1740 roku i wydanej przez Ojca Adriana Parvilliers'a z Towarzystwa Jezusowego, misjonarza apostolskiego Ziemi Świętej, z pozwoleniem, aprobatą i poleceniem ich rozpowszechniania. Przetłumaczono je na wiele języków, w tym także na język polski. Za czasów świętej Brygidy w XIV wieku nie było jeszcze techniki drukarskiej. Dlatego uciekano się do pracowitej usługi kopistów. Papież Urban VI zachęcał ich do zwiększania ilości egzemplarzy opisu objawień świętej Brygidy. O te teksty ubiegali się królowie, władcy, biskupi, uniwersytety, klasztory i biblioteki.  Książki zawierające powyższe modlitwy i związane z nimi obietnice, uzyskały potwierdzenie wielu dostojników kościelnych , jak jego Eminencji Kardynała Giraud z Cambrai w 1845 roku, Monsignor'a Floriana, arcybiskupa Tuluzy w 1863 roku i błogosławieństwo Jego Świštobliwości Papieża Piusa IX, 13 maja 1862 roku.  Ci, którzy zwiedzają bazylikę świętego Pawła w Rzymie, mogą zobaczyć krucyfiks o wielkości naturalnej, dzieło rzeźbiarza Piotra Cavallini'ego, przed którym klęczała święta Brygida. Tutaj przeprowadziła ona swoją cudowną rozmowę z Chrystusem Ukrzyżowanym.  Podstawowy tekst tej religijnej broszurki w tłumaczeniu na pięć języków został przedłożony Kongregacji św. Obrzędów dnia 20 kwietnia 1950 roku. Wydawca: Casa di Padre Pio, Case postale 231, Sainr-Remi, Que., Canada.       Piętnaście modlitw, objawionych św. Brygidzie zwanych popularnie "Tajemnicą szczęścia", cieszy się od wielu lat żywym zainteresowaniem poszczególnych osób i różnych środowisk modlitewnych. Kościół udzielał im kilkakrotnie swojej aprobaty, jak to wynika z powyższego opisu. Również dla przekładu polskiego władza kościelna wyraziła swoją zgodę.

 

 

Święta Brygida

 



       Św. Brygida (1303-1373) pochodziła ze Szwecji. Jej życie można podzielić na dwa okresy: pierwszy do 1344 r., tj. do śmierci męża, w którym występuje jako jedna z ważniejszych osobowości żeńskich na dworach i w życiu politycznym swego czasu i drugi, po tej dacie, kiedy to będąc wdową, dokonała przemiany swego życia i była nazywana "Oblubienicą Chrystusa" oraz "Mistyczką Północy".

       Pochodziła z rodu arystokratycznego, była córką Ingeborgi, wywodzącej się z katolickiej rodziny królewskiej Folkungarów, rządzącej Szwecją w latach 1250-1363. Rodzice dali Brygidzie staranne katolickie wychowanie. Sami odbywali liczne pielgrzymki, np. do grobu św. Jakuba w Compostelli czy do Grobu świętego. Było to w owych czasach bardzo niebezpieczne, ale niezwykle rozpowszechnione jako forma zadośćuczynienia za grzechy. Pielgrzymowali też do grobu św. Brygidy w Keldara (Irlandia), gdzie prosili o specjalne łaski dla swojej córki.

       Urodziła się w czerwcu 1303 r. w zamku w Finstad. Ojciec, imieniem Birger, prowadził życie głęboko religijne, uczęszczał często do sakramentów i córka wzrastała w atmosferze pobożności, a nawet mistycyzmu w zdrowej, katolickiej rodzinie. Od wczesnych lat sama zdradzała skłonności do życia mistycznego. Mówi się o jej wczesnym nabożeństwie do Matki Bożej. Może to dlatego, że dość wcześnie (już w 1314 r.) zmarła jej matka ziemska. Wychowywana była dalej przez swoją chrzestną matkę Katarzynę. Od niej właśnie Brygida nauczyła się obowiązkowości i kultury bycia stosownej do ówczesnych czasów i obyczajów stanu. Już w domu swej chrzestnej matki wiele dowiedziała się na temat macierzyństwa i nauki katolickiej w odniesieniu do dzieci nie narodzonych - to pewnie zaważyło na jej postawie dobrej matki i żony.

       Według ówczesnego zwyczaju i tradycji między 14 a 16 rokiem życia została wydana za Ulfa Gudmarssona, syna zarządcy ziemskiego Västergötland. Ulf sprawował urzędową funkcję na dworze szwedzkim, był marszałkiem dworu. Związek Brygidy i Ulfa był przykładnym małżeństwem, przepojonym zasadami życia chrześcijańskiego. Mieli 8 dzieci: 4 chłopców i 4 dziewczynki. Ponieważ każde z dzieci miało wielkie znaczenie w życiu matki i zajmowało odpowiednie miejsce w kształtowaniu się jej świętej osobowości. Jak to się zdarza w licznych rodzinach, dzieci Brygidy były bardzo różne. Karol, starszy, był człowiekiem obdarzonym fantazją, pobudliwym, mającym dobre intencje, które szybko się rozbudzały i szybko gasły. Łatwo się entuzjazmował, lecz był egoistą. Jego ojciec wydaje się być człowiekiem pełnym miłości, ale i pełnym zmartwień, zwłaszcza w odniesieniu do starszego syna. Natomiast Birger był krytyczny, roztropny i aktywny w życiu codziennym. Mniej znamy cechy dwóch pozostałych: Benedykta i Gudmara, którzy umarli w dzieciństwie. Jeśli chodzi o córki, to Marta była stanowcza, egoistyczna, wymagała posłuchu, sama zaś nie lubiła słuchać. Druga - Katarzyna - wybitnie ładna, poprzez swoje dary duchowe stała się typem kontemplacyjnym. Także Ingeborg, chociaż pod każdym względem mniej błyskotliwa, osiągnęła wielką pobożność. Cecylia, jak się wydaje, miała osobowość mniej silną.

       Po urodzeniu ostatniej córki Brygida otrzymała propozycję przeniesienia się na dwór króla Magnusa ze Szwecji. Dwudziestolatek żenił się z Bianką z Dampierre i potrzebował na dwór guwernantki. Zaofiarował Brygidzie stanowisko ochmistrzyni proponując, aby żyła w pałacu, gdzie jej mąż od dawna już sprawował poważne stanowiska. Brygida po przemyśleniu propozycji i po jej przemodleniu przyjmuje urząd. Miała 32 lata i w tym roku obchodziła 19-lecie swego małżeństwa, spędzonego w zamku Ulfa, gdzie urodziło się 8 dzieci. Brygida była bardzo przejęta troską o dzieci. Dwoje najmłodszych, Karol i Birger, kontynuowało naukę z nauczycielem. Benedykt został oddany na naukę do monasteru cysterskiego w Alvastra, podczas gdy najmłodszy Gudmar został z matką i studiował w szkole św. Mikołaja, prawdopodobnie blisko pałacu królewskiego w Sztokholmie. Jeśli chodzi o córki, to najstarsza została wydana za mąż, Katarzyna i Ingeborg zostały oddane do konwentu bernardyńskiego w Risaberg, zaś najmłodsza Cecylia do dominikanek w Skeninge. Trzeba tu dodać, iż w owych czasach wszystkie lub prawie wszystkie konwenty żeńskie były jednocześnie instytucjami wychowawczymi.

       W drodze powrotnej Ulf ciężko się rozchorował. W Arras poczuł się w niebezpieczeństwie śmierci i obiecał Panu dokończyć swe życie w klasztorze, jeśli mu pozwoli ujrzeć ojczystą ziemię i dzieci. Istotnie tak się stało. Po powrocie do Szwecji oboje małżonkowie przeprowadzili faktyczną separację i Ulf wstąpił do klasztoru cystersów w Alvastra. Jednak jeszcze przed separacją rodzina zmieniła się: dwaj najstarsi synowie pożenili się. Ingeborg zdecydowała się zostać jako nowicjuszka w klasztorze w Risenberg, a o rękę Katarzyny poprosił jeden z książąt rodziny królewskiej Edgara z Kyrn, i rzeczywiście ją poślubił. Po takim uregulowaniu swoich spraw Ulf trzy lata spędził w klasztorze. Zmarł w Alvastrze w 1344 r. Brygida cierpiała bardzo z powodu win syna Karola. Chciała bowiem zrealizować swój zamiar oddania się życiu doskonałemu, do którego małżeństwo było przygotowaniem.

       Po śmierci męża Brygida porzuca funkcję ochmistrzyni na dworze w Sztokholmie. Ganiła króla z powodu braków i skandali na dworze, wyrzucała mu marnotrawstwo i nakładanie zbyt wielkich ciężarów na lud. Wieśniacy uciekali się do tego, że nie uprawiali swojej ziemi, aby uciec od nadmiernych podatków, którymi były obciążone płody ziemi. Dopuszczali się także fałszowania pieniędzy. Cała administracja królewska doprowadzała Szwecję do ruiny. Napomnienia Brygidy wzbudziły wielki gniew i urazę - przyjaciele podtrzymywali ją na duchu, zwłaszcza biskup z Aabo. W roku 1346 Brygida położyła pierwszy kamień pod klasztor ufundowany przez nią w miejscowości Valdstena, pod wezwaniem św. Zbawiciela. Miano tam umieścić 60 zakonnic i 25 zakonników - chodziło tu o konwent podwójny, jak te założone przez inną Brygidę z Kildar, które już funkcjonowały w Kościele. Aprobatę tej funkcji otrzymała 5 VII 1370 r. od papieża Urbana V.

       Jej serce i umysł były zaprzątnięte jeszcze poważniejszą troską. Oto od 1342 r. papież Klemens VI (1342-1352) przebywał nie w Rzymie, ale w Awinionie. Był otoczony przepychem arystokratycznym bardziej niż pobożnością. Stworzył wokół siebie dwór złożony z wielu osób, zbudował liczne pałace. Jego wystawne życie zostało brutalnie zagrożone przez epidemię czarnej ospy w 1348 r. Brygida udała się z misją do Klemensa VI, prosiła go i zaklinała, aby zmienił styl życia. Przez papieża była przyjmowana z wielkim szacunkiem. Klemens VI podjął decyzję ogłoszenia drugiego jubileuszu po 1300 roku. Jubileusz ten ściągnął do Rzymu nieprzeliczone tłumy pielgrzymów. Brygidę prześladowała myśl, aby udać się do Rzymu, do miasta, które było przecież stolicą papieską. Musiała jednak zostać, aby się poświęcić rodzinie, która znajdowała się na jej wyłącznym utrzymaniu. Tę matkę rodziny przejmowała bolesna troska o dwoje najstarszych dzieci. Marta straciła męża Sigrida, który zmarł podczas szturmu w swoim zamku Falkenberg, gdzie został ranny w 1346 r. Brygida miała tę radość, że widziała go pojednanym z Bogiem w religii chrześcijańskiej. Karol pozostawał bardziej pod wpływami dworu królewskiego, aniżeli pod opieką beztroskiego króla Magnusa. Wybrany na marszałka dworu (jak jego ojciec), był pochłonięty przez przyjemności i różnego rodzaju pasje, podczas gdy krajowi groziła wojna cywilna i cały kraj przeżywał straszną zarazę. Po śmierci żony Katarzyny szybko się ożenił drugi raz z księżniczką norweską Gizelą. Była piękna i bardzo pobożna, ale i jej nie udało się utrzymać serca niestałego męża.

  Ku radości Brygidy drugi syn, Birger, zachowywał się godnie, a nawet przykładnie. Brygida odnalazła swoje ideały także w drugiej córce, Katarzynie, również świętej, która ze swym mężem prowadziła życie niemal mnisze w atmosferze cnót chrześcijańskich.

       W 1349 r. Brygida wreszcie zdecydowała się wyjechać do Rzymu. Miała w pielgrzymce licznych współziomków. Czuła się jednak samotnie, gdyż przypomniało jej to odbytą 8 lat temu pielgrzymkę z mężem Ulfem. Zaraz po przybyciu do Rzymu (gdzie jej zaofiarowano mieszkanie u Hugona z Beaufort - była przecież poważną osobistością reprezentującą królestwo Szwecji) Brygida zobaczyła się ze swą córką Katarzyną. W ekstazach, które miewała w drodze do Rzymu Pan obiecał jej zaofiarować "towarzystwo", którego się nie spodziewała. To było właśnie wypełnienie owej obietnicy. Okazało się, że także Katarzyna zapragnęła odbyć pielgrzymkę do Rzymu. Jej chory mąż nie mógł jej towarzyszyć, ale aprobował wyjazd i dodawał do niego odwagi. Pobyt obu niewiast w Italii przeciągnął się do 20 lat. Katarzyna szybko otrzymała wiadomość o śmierci swego męża. To ją bardzo przygnębiło, bolał ją zwłaszcza fakt, że nie mogła mu towarzyszyć w ostatnich chwilach życia. Jak można się było domyślać, ta piękna blondynka miała pod niebem Italii duże pokusy i trudności.

       Przez pewien czas Brygida nakłaniała ją do nowego małżeństwa. Lecz Katarzyna postanowiła obrać drogę swojej matki i także ślubować Bogu.

       Obie niewiasty przebywały w Rzymie od 14 lat, kiedy w pielgrzymce do Grobu apostołów przybyło dwoje dzieci Brygidy: Karol i Birger. Były to czasy, kiedy Urban V (1362-1370) zdecydował się powrócić na krótko z Awinionu do Rzymu. W tym czasie wszyscy czworo zostali przyjęci przez papieża Pomimo próśb Brygidy i modlitw nieustannych, papież opuścił Rzym. Podczas swego pobytu w Rzymie zaklinała papieży, aby opuścili Awinion i powrócili do Miasta Świętego, siedziby chrześcijaństwa. Nawoływała do porzucenia "permanentnego skandalu ", wystawnego dworu, zaprzestania aktywności politycznej i finansowej, która zajmowała miejsce świętości i reformy Kościoła. Poza tym było wiadomo, że papież znajdował się pod całkowitą kontrolą króla francuskiego i uniwersytetu w Paryżu, który to uniwersytet czuł się "w posiadaniu kluczów chrześcijaństwa" - jak to wyraził Jan de Meung. Tam bowiem zrodził się inny skandal, zwany "schizmą zachodnią", która rozpoczęła się w 1378 r. i podzieliła chrześcijaństwo między dwóch papieży - trwała aż do 1417 r., a więc przeszło 40 lat. Brygida zmarła przed tym powrotem papieża do Rzymu, ale jej córka Katarzyna widziała już jego początki. Katarzyna mogła też oglądać radosne zdarzenie - powrót papieża do Rzymu, tym razem już definitywny, był to bowiem powrót Grzegorza XI (1370-1378). Stało się to, jak wiemy, dzięki działalności innej świętej Katarzyny, córki farbiarza ze Sieny, żarliwej mistyczki, która w 1376 r. złożyła papieżowi wizytę w Awinionie i wymogła tę decyzję. Św. Brygida zmarła 23 lipca 1373 r.

       Po imponującym pogrzebie, który miał miejsce 27 lipca 1373 r., zostawiono jej zwłoki przez wiele dni w domu, gdzie odbierały cześć ludu. W dniu 2 grudnia rozpoczął się triumfalny powrót relikwii do kraju ojczystego. Podróż przebiegała przez Ankonę, Triest, Austrię, Morawy, Polskę, Prusy aż do Gdańska. Po przewiezieniu relikwii przez Bałtyk, 4 kwietnia 1374 r., ciało świętej znalazło się w Valdstena.

       Kanonizacja poprzedzona była powszechną opinią świętości. Życie pobożne i pokutne dało podstawy takiej właśnie powszechnej opinii. Lud przypisywał jej dar znajomości serc, proroctw i cudów. Papież Grzegorz XI, będąc w Awinionie, wydał 13 listopada 1375 r. bullę Saepe a multis accepimus, skierowaną do episkopatu szwedzkiego a zezwalającą na przeprowadzenie procesu kanonizacyjnego. Proces był prowadzony na temat opinii świętości życia oraz cudów. Był kontynuowany przez następcę papieża Grzegorza XI, Urbana VI (1378-1389). Ostatecznie, po długich dochodzeniach, 7 października 1391 r. papież Bonifacy IX (1389-1404) ogłosił jej kanonizację bullą Ab origine mundi. Tymczasem antypapież Jan XXIII (1410-1415) ogłosił ją także ze swej strony świętą. Dlatego papież Marcin V (1417-1431) potwierdził kanonizację Brygidy bullą Excellentium principum z 1 lipca 1419 r. Kult świętej rozwinął się bardzo szeroko w Szwecji, Rzymie, Neapolu i w zakonie sióstr brygidek. Szczególne formy kultu to różaniec św. Brygidy.

       Charakteryzując duchowość św. Brygidy, na pierwszym miejscu należałoby postawić ogromne bogactwo przeżyć duchowych oraz wielką pracowitość. Dni przepędzała na trzech czynnościach: studiowaniu, modlitwie i pisaniu. Studiowała szczególnie język łaciński, w którym spisywała swoje objawienia. Życie religijne koncentrowało się wokół modlitwy i wizytowania różnych kościołów oraz sanktuariów, a to w celu uczczenia świętych, zyskania odpustów i uproszenia łaski nawrócenia dla grzeszników. W modlitwie potrafiła trwać bardzo długo, przeżywając stany mistyczne, zwłaszcza w ważniejszych miejscach związanych z życiem Chrystusa, apostołów i innych świętych. Z modlitwą szła w parze pokuta, szczególnie praktykowana w piątki, dla uczczenia Męki Pańskiej. W żywotach tej świętej możemy spotkać opisy przeróżnych umartwień. Oprócz osobistych praktyk pobożności Brygida była oddana całą duszą apostolatowi zarówno na polu politycznym, jak i społecznym. Jej wysiłki, aby skłonić papieży do powrotu z Awinionu do Rzymu, da się porównać tylko z tymi, które czyniła inna święta, a mianowicie Katarzyna ze Sieny. Oddawała się dziełom miłosierdzia, pracowała nad odnową liturgiczną i moralną odnową obyczajów - nie tylko ludu, ale i królów i polityków. Jej życie duchowe obfituje w przeróżne wizje i objawienia mistyczne. Zostały one przez nią spisane w tomie zwanym Objawienia. Stanowią nie tylko pomnik mistycyzmu jej głębokiej i szlachetnej duszy, ale także dzieło literackie.

       Na ogół biografowie opisują tradycyjne formy pobożności przyjęte w tamtym czasie, najczęściej zbliżone do duchowości zakonnej. Są to pielgrzymki do miejsc świętych, posty, czuwania, długie modlitwy. Mało miejsca poświęca się najistotniejszym cechom jej duchowości: macierzyństwu, życiu rodzinnemu, wychowaniu potomstwa w duchu nauki chrześcijańskiej. Właśnie odkrycie tych cech jej duchowości jest najistotniejsze dla zrozumienia jej świętości jako człowieka świeckiego, zanurzonego w codzienność, w otaczający ją świat. To jej zaangażowanie w sprawy Kościoła, mimo przebywania w świecie i w małżeństwie, przypomina słowa Soboru Watykańskiego II o "zaczynie", który zakwasza całe ciasto, całą społeczność Kościoła jako Mistycznego Ciała Chrystusa

  

 

 

 

 

 

 

 

 



BLOG
Rady i komentarze


Jestem by pomóc
Leszek Richmond