www. Tajemnica Szczęścia |
||
Home Strona główna Kontakt Podziękowania O mnie Sesja Prelekcje Remedia Płatność SPIRULINA Jadłospis |
DAR 15 modlitw.
Obietnice
Od dłuższego czasu Brygida
pragnęła
wiedzieć, ile ciosów Chrystus Pan otrzymał podczas swej Męki.
Pewnego dnia
Zbawiciel objawił się jej i rzekł: "Moje
Ciało
otrzymało 5480 ciosów. Jeżeli chcesz je uczcić pobożną praktyką,
zmów 15 Ojcze
nasz i 15 Zdrowaś Maryjo z modlitwami, których cię nauczyłem
podczas całego
roku. W ten sposób w ciągu roku uczcisz każdą moją Ranę". Potem w formie
obietnicy dodał, że ktokolwiek zmówi te modlitwy
podczas roku:
Nabożeństwo Piętnastu Modlitw św. Brygidy(Tajemnica
Szczęścia)
Co to jest tajemnica?
Znajdujemy się w
sferze ocen religijnych. Tajemnica jest rzeczą ukrytą, której
człowiek nie
potrafi poznać o własnych siłach. Język łaciński używa w takich
przypadkach
terminu "misterium". Ujmuje w nim sprawy nadprzyrodzone.
Tajemnica w sensie religijnym oznacza prawdę objawioną przez Boga,
której
ludzki umysł nie jest w stanie ogarnąć. Takie prawdy można poznać
jedynie w
świetle wiary świętej. Niektóre z nich pod wpływem Bożego
światła można
częściowo zgłębić. Jednak zgłębienie wielu z nich przekracza granice
ludzkiej
kompetencji. Do niezgłębionych prawd religijnych należy między innymi
tajemnica
Trójcy Przenajświętszej.
Każdy człowiek spontanicznie tęskni za szczęściem. Szuka go na drogach
swego
powołania życiowego, posługując się różnymi środkami, aby je
zdobyć, ale zawsze
odczuwa niedosyt, często rozczarowanie. Potwierdza to św. Augustyn w
znanym
powiedzeniu: "Niespokojne jest serce człowieka, o Boże,
dopóki nie
spocznie w Tobie". Przez prawdziwe szczęście należy rozumieć
doskonałość istoty rozumnej, która osiągnęła w pełni swój
cel. Dla człowieka
celem najwyższym jest pełnia dóbr, niezmącona radość i
zaspokojenie
najszlachetniejszych aspiracji. Taka perspektywa należy do dążeń
właściwych
jego naturze. To szczytowe osiągnięcie dokonuje się po śmierci przez
bezpośrednie, uszczęśliwiające oglądanie istoty Boga. Pismo święte
nazywa to
szczęście widzeniem Boga "twarzą w twarz" (1 Kor 13,12).
Prawdziwe szczęście przygotowane jest przez Boga dla tych,
którzy go miłują. Ta
miłość sprawdza się w naśladowaniu Chrystusa w jego cierpieniu na ziemi
i
owocuje w niezmąconej chwale nieba. Do tego najwznioślejszego celu
został
powołany każdy człowiek. Musi tylko wiedzieć i nabrać przekonania, że
szczęście
mierzy się krzyżem, że przez cierpienie prowadzi niezawodna droga do
wiecznego
światła i radości.
Sam Stwórca odkrył przed człowiekiem swój odwieczny plan,
podyktowany miłością.
Pismo święte, zwłaszcza Nowy Testament, wyraźnie o tym mówi, a
życie świętych
to potwierdza. Boski Zbawiciel jest tego oczywistym dowodem. Ojciec
niebieski
dał swojego Syna, który dla zapewnienia szczęścia upadłym
ludziom stał się
jednym z nas. Żył i pracował w utrudzeniu, poznał ziemską niedolę, był
we
wszystkim do nas podobny oprócz grzechu. W końcu dla odkupienia
całego rodzaju
ludzkiego podjął mękę i śmierć krzyżową. Tylko On mógł dokonać
ekspiacji za wzgardzoną
miłość Bożą. Ludziom, gotowym do przyjęcia owoców odkupienia,
otworzył niebo
czyli wiekuistą radość i pokój. Tak Bóg umiłował świat...
Zapamiętaj sobie: grzech odbiera szczęście, a szczere nawrócenie
je odzyskuje.
Otwórz sie na działanie łaski. Powstrzymaj rozdygotane serce, po
omacku
szukające złudzeń. Nie dozwól, aby zgubiło sie na bezdrożach.
Kto znalazł
Jezusa, pozyskał wytęskniony przedmiot miłości, stał się posiadaczem
największego skarbu. Nie dopuść, aby twa niechlubna przeszłość i
rozliczne wady
sprowadziły cię z dobrej drogi. Boski Odkupiciel, udzielając
przebaczenia, nie
robi wymówek, nie wraca do twoich dawnych upadków. Nawet
łotrowi skazanemu za
zbrodnie, gdy zreflektował się i obżałował grzeszną przeszłość,
przebaczył
całkowicie. Co więcej, udzielił zapewnienia: "Dziś ze mną
będziesz w
raju".
Czy więc Miłosierny Pan zapomni o tobie? Nie bój się, ale
przemieniony
wewnętrznie czyń pokutę, a prawda, którą w pokorze serca
odkryjesz wyzwoli
ciebie i tych, których pociągniesz za sobą. W Chrystusie, w Jego
miłosiernej,
miłości z pomocą Matki Bożej, odkryjesz pełny wymiar "Tajemnicy
szczęścia".
Pierwsza modlitwa O Jezu
Chryste! Słodkości odwieczna wszystkich obejmujących Cię miłością.
Radości
przewyższająca wszelkie szczęście i oczekiwanie, prawdziwe Zbawienie i
Nadziejo
każdego grzesznika. Ty, który objawiłeś, że największym Twoim
zadowoleniem jest
być między ludźmi, tak, że z miłości dla nich po upływie
zapowiedzianych czasów
przyjąłeś naturę ludzką, wspomnij sobie, o Jezu, wszystkie cierpienia
zniesione
od chwili poczęcia, a zwłaszcza w czasie swojej świętej Męki, jak to
przewidziała odwieczna myśl Boża i jak zdecydowała wola Najwyższego.
Wspomnij sobie, Panie że urządzając Wieczerzę Eucharystyczną wraz z
uczniami,
po umyciu im nóg, dałeś swoje Najświętsze Ciało i Drogocenną
Krew, a udzielając
pociechy ze właściwą sobie dobrocią przepowiedziałeś bliską swoją Mękę.
Wspomnij na smutek i gorycz, które w udręczonej Duszy odczułeś,
wyznając wobec
najbliższego otoczenia: "Smutna
jest dusza moja aż do śmierci".
Wspomnij wszystkie obawy, niepokoje i boleści, które Twoje
delikatne Ciało
znosiło przed ukrzyżowaniem, kiedy po odprawieniu po raz trzeci
modlitwy,
oblewając się Krwawym Potem, zostałeś zdradzony przez swojego ucznia
Judasza,
aresztowany przez wybrany naród, oskarżony przez fałszywych
świadków,
niesprawiedliwie sądzony przez trzech sędziów, tuż przed
uroczystym świętem
Wielkanocy, czyli Paschy.
Wspomnij, że przywiązano Cię do słupa i rozdarto Ciało biczami, że
byłeś
obnażony z własnych szat i odziany w inny strój na pośmiewisko,
że Cię
ukoronowano cierniami, do ręki włożono trzcinę, zasłonięto oczy i
twarz, że Cię
policzkowano i obrzucono obelgami.
Na pamiątkę tych wszystkich zniewag i boleści, które
wycierpiałeś w okresie
poprzedzającym Mękę Krzyża, daj mi przed nadejściem śmierci przeżyć
prawdziwą
skruchę serca, szczerą i całkowitą spowiedź, odprawić godne
zadośćuczynienie i
otrzymać odpuszczenie wszystkich grzechów. Amen. Ojcze
nasz, któryś jest w niebie, święć się
imię
Twoje, przyjdź
Królestwo Twoje, bądź Wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego
powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my
odpuszczamy
naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode
złego. Amen. Zdrowaś
Maryjo, łaski
pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony
owoc
żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża,
módl się za nami
grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen. Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Druga modlitwa
O Jezu! Prawdziwa wolności Aniołów, Raju niezmąconego szczęścia,
wspomnij sobie
na odrazę i smutek, które odczułeś, kiedy nieprzyjaciele
otoczyli Cię jak
wściekłe lwy i tysiącami zniewag, policzkowaniem, kaleczeniem i innymi
wymyślnymi udrękami prześcigali się w zadawaniu cierpień.
Ze względu na te tortury i stek obelżywości, błagam Cię, Boski
Zbawicielu,
wyzwól mnie z więzów wszystkich nieprzyjaciół
widzialnych i niewidzialnych, a
roztaczając błogosławioną opiekę prowadź drogą doskonałości do
zbawienia
wiecznego. Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Trzecia modlitwa
O Jezu! Stworzycielu nieba i ziemi, którego żadna rzecz nie może
ograniczyć,
ani objąć. Ty, który ogarniasz i zespalasz wszystko swoją
potęgą, wspomnij
sobie na gorzką boleść, którą odczuwałeś, kiedy kaci,
przywiązując Twoje święte
ręce i nogi do krzyża, przeszyli je na wylot grubymi, stępionymi
gwoździami.
Rozciągając Cię z niesłychanym okrucieństwem na krzyżu, nie syci Twych
cierpień, miotali obelgi na wszystkie strony i dając upust swojej
wściekłości,
powiększali Twoje Rany przez zadawanie dodatkowych katuszy.
Ze względu na ogrom cierpień, których doświadczyłeś podczas
ukrzyżowania, daj
mi Twoją świętą bojaźń i Twoją prawdziwą miłość. Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Czwarta modlitwa
O Jezu! Lekarzu niebieski, wyniesiony na kryżu, by nasze rany uleczyć
Twoimi,
wspomnij na obicia i złamania, jakich doznałeś w swoich członkach, tak
że każdy
z nich został w jakiś sposób naruszony. Od stóp do głowy
nie znaleziono miejsca
na Twoim Ciele, które nie byłoby pokryte raną. W takim stanie
poniżenia,
zapominając o własnych cierpieniach, nie przestawałeś modlić się do
Ojca za
nieprzyjaciół słowami: "Ojcze,
odpuść im, bo nie wiedzą co czynią".
Na mocy tego bezgranicznego Miłosierdzia i na pamiątkę owej boleści,
spraw,
żeby pamięć o Twojej gorzkiej Męce przywiodła nas do doskonałej skruchy
i
przyniosła odpuszczenie wszystkich popełnionych grzechów. Amen.
Ojcze
nasz...
Zdrowaś
Maryjo...
Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną! Piąta modlitwa
O
Jezu! Zwierciadło odwiecznego Blasku, wspomnij na smutek,
którego doznałeś,
kiedy w świetle Boskiego poznania, rozważając nad przeznaczeniem tych,
którzy
mieli być odkupieni dzięki zasługom Twojej świętej Męki, widziałeś
zarazem
tłumy skazanych, którzy szli na potępienie z powodu
niezliczonych grzechów .
Żal Ci było tych nieszczęśliwych ludzi zgubionych i zrozpaczonych.
Przez to bezgraniczne współczucie, a zwłaszcza przez wzruszającą
dobroć okazaną
skruszonemu łotrowi współukrzyżowanemu na Golgocie, kiedy Mu
powiedziałeś: "Dziś ze mną będziesz w raju", błagam Cię o słodki Jezu, okaż
miłosierdzie mnie grzesznemu w godzinę śmierci. Amen.
Ojcze
nasz...
Zdrowaś
Maryjo...
Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną! Szósta modlitwa
O Jezu! Łaskawy i upragniony Królu, wspomnij na boleść,
którą odczułeś,
przykuty do krzyża, zostałeś na tym drzewie hańby wyśmiany i
wzgardzony.
Wszyscy Twoi krewni i przyjaciele opuścili Cię z wyjątkiem ukochanej
Matki,
która stała wiernie przy Tobie podczas konania. Ty zaś poleciłeś
Ją swojemu
wiernemu Uczniowi, mówiąc do Najświętszej Maryi Panny: "Niewiasto, oto syn
Twój!"
i do świętego Jana: "Oto Matka Twoja!"
Błagam Cię, o mój Zbawicielu, przez miecz boleści, który
ongiś przeszył duszę
Twojej Najboleśniejszej Matki, współczuj ze mną we wszystkich
utrapieniach i
doświadczeniach, zarówno cielesnych jak i duchowych, abym je
wszystkie
przezwyciężył w życiu a zwłaszcza w ostatniej godzinie przed nadejściem
śmierci. Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Siódma modlitwa
O Jezu! Źródło niewyczerpanej litości, który z głęboką
miłością wypowiedziałeś
na krzyżu tęsknotę: "Pragnę!" Było to pragnienie zbawienia
rodzaju
ludzkiego. Proszę Cię, o mój Odkupicielu, rozpal pragnienia
naszych serc, byśmy
wytrwale dążyli do doskonałości. Wygaś w nas całkowicie pożądliwość
ciała i
żądze światowe. Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Ósma modlitwa
O Jezu! Słodyczy serc, niepojęta Dobroci, przez gorzką żółć i
ocet, których
skosztowałeś na krzyżu z miłości ku nam, spraw, byśmy godnie
przyjmowali Twoje
Ciało i Twoją bezcenną Krew, lekarstwo i pociechę naszych dusz, w
czasie
ziemskiego pielgrzymowania i w godzinie śmierci. Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Dziewiąta modlitwa
O Jezu! Cnoto królewska, Radości ducha, wspomnij na boleść,
którą znosiłeś,
kiedy zatopiony w smutku z powodu zbliżającej się śmierci, znieważony,
wykpiony
przez wybrany naród, opuszczony przez Ojca Twego, wołałeś
glośno: "Boże
Mój, Boże Mój, czemuś Mnie
opuścił?"
Zaklinam Cię, o mój Zbawicielu, przez doznaną trwogę, abyś mnie
nie opuścił
podczas cierpienia i trwogi, jakie wywołuje zbliżająca się śmierć i sąd
Boży.
Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Dziesiąta modlitwa
O Jezu! Który jesteś Początkiem i Końcem wszystkich rzeczy,
Życiem i Szczytem
cnót, wspomnij sobie, że ze względu na mnie zostałeś pogrążony w
niezmierzonych
boleściach.
Przez ten bezmiar cierpień, spowodowany okrutnymi Ranami, które
zadały grzechy
świata, naucz mnie zachować z prawdziwą MilościąTwoje przykazania, bo
one dla
tych, którzy Cię kochają, są łatwą i jedyną drogą do zbawienia.
Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Jedenasta modlitwa
O Jezu! Niezglębione źródło Miłosierdzia, błagam Cię z uwagi na
pamięć o Twoich
Ranach, których dojmujący ból doszedł do szpiku kości i
wypelnił wszystkie
wnętrzności, wyrwij mnie nędznego z grzechów i ukryj w glębi
tych Ran przed
zagniewanym Obliczem Sprawiedliwości, aż minie Twe oburzenie i słuszny
gniew.
Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Dwunasta modlitwa
O Jezu! Zwierciadło prawdy, Miłości, zwieńczająca wszystkie siły ducha,
Znaku
jedności, rozdarty i umęczony obfitym upływem godnej uwielbienia Krwi,
wspomnij
na niezliczone Rany, które okryły Cię od stóp do głowy. O
niezmierna i totalna
boleści, którą znosiłeś w swym dziewiczym ciele z miłości ku
nam. Jezu Chryste,
co mogłeś nadto dla mnie uczynić? Czego jeszcze nie dokonałeś?
Zaklinam Cię, o mój Zbawicielu, wszystkie swoje Rany znacz
drogocenną Krwią w
moim sercu, abym mógł w nim ustawicznie czytać boleść i milość
Twoją.
Spraw, aby przez moje przylgnięcie do Twojej Męki zaznaczył się w mojej
duszy
owoc Twych cierpień. Niech Twoja miłość wzrasta w niej codziennie do
czasu, aż
stanę przed Tobą. Skarbie wszystkich dóbr i wszystkich radości.
O słodki Jezu,
daj mi w zyciu wiecznym to, o co Cię błagam. Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Trzynasta modlitwa
O Jezu! Odwieczna Potęgo, Królu nieśmiertelny i niezwyciężony,
wspomnij na
boleść, którą znosiłeś, kiedy opuściły Cię wszystkie siły,
zarówno ciała jak i
ducha, kiedy skłaniając głowę oświadczyłeś: "Wykonało się".
Błagam Cię, Panie Jezu, przez zupełne wyczerpanie i przygniatający
niepokój,
jakich doznałeś przed dopełnieniem dzieła Odkupienia, zmiłuj się nade
mną w
ostatniej godzinie życia, kiedy dusza moja będzie w udręce, a serce
pełne
trwogi. W Tobie ufność pokładam. Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną!
O Jezu! Jedyny Synu Ojca, Blasku i Wyrazie Jego Istoty, wspomnij na
serdeczne i
pokorne polecenie się Ojcu w ufnej wypowiedzi: "Ojcze, w ręce Twoje oddaję
ducha
mego". I
wtedy
skonałeś. Ale choć całe ciało okaleczałe i zbroczone Krwią, oddając
ostatnie
tchnienie, przestało żyć, Twa Boska moc otworzyla źródło
Miłosierdzia i wylała
zdroje łask odkupieńczych dla ludzkości.
Przez tę drogocenną śmierć i wszystkie jej okoliczności, błagam Cię,
Królu
Świętych, wzmocnij mnie i pomóż w walce przeciw szatanowi, ciału
i krwi, ażebym
umarły dla świata żył tylko Tobą i dla Ciebie. Proszę gorąco, przyjmij
w godzinę
śmierci moją pielgrzymią i wygnańczą duszę u bram wieczności. Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Piętnasta modlitwa
O Jezu! Usymbolizowany w życiodajnej, rajskiej winorośli, wspomnij na
obficie
broczącą Krew, która popłynęła hojnie z Twego Ciała jak wino z
dojrzałych gron
w tlłoczni.
Przebity włócznią żołnierza, wylałeś wszystką Krew i Wodę do
ostatniej kropli.
Wisząc wysoko na krzyżu z opadłą Najświętszą Głowš, stałeś się jak pęk
zeschniętej mirry, bezwładny, odrętwiały, bez śladu życia na zewnątrz i
we
wnętrzu Ciała, aż do szpiku kości.
Przez gorzką Mękę i przez wylaną drogocenną Krew, Błagam Cię, o słodki
Jezu, zrań
moje serce łaską, ażeby łzy pokuty i miłości stały się dla mnie dniem i
nocą
tak potrzebne, jak chleb powszedni. Nawróć mnie całkowicie do
Siebie, aby me
serce utworzyło dla Ciebie stałe mieszkanie, aby moja mowa była Ci
miła, a
koniec życia uwieńczony nadzieją spotkania się z Tobą w raju, gdzie
mógłbym Cię
chwalić i błogosławić na wieki wraz ze wszystkimi Świętymi. Amen. Ojcze
nasz... Zdrowaś
Maryjo... Westchnienie.
Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony i
zmiłuj się
nade mną! Potwierdzenia
Powyższe
modlitwy i towarzyszące im obietnice,
zostały przepisane z książeczki, wydrukowanej w Tuluzie w 1740 roku i
wydanej
przez Ojca Adriana Parvilliers'a z Towarzystwa Jezusowego, misjonarza
apostolskiego Ziemi Świętej, z pozwoleniem, aprobatą i poleceniem ich
rozpowszechniania. Przetłumaczono je na wiele języków, w tym
także na język
polski. Za czasów świętej Brygidy w XIV wieku nie było jeszcze
techniki
drukarskiej. Dlatego uciekano się do pracowitej usługi kopistów.
Papież Urban
VI zachęcał ich do zwiększania ilości egzemplarzy opisu objawień
świętej
Brygidy. O te teksty ubiegali się królowie, władcy, biskupi,
uniwersytety,
klasztory i biblioteki. Książki
zawierające powyższe modlitwy i związane z nimi obietnice, uzyskały
potwierdzenie wielu dostojników kościelnych , jak jego Eminencji
Kardynała
Giraud z Cambrai w 1845 roku, Monsignor'a Floriana, arcybiskupa Tuluzy
w 1863
roku i błogosławieństwo Jego Świštobliwości Papieża Piusa IX, 13 maja
1862
roku. Ci, którzy zwiedzają bazylikę
świętego
Pawła w Rzymie, mogą zobaczyć krucyfiks o wielkości naturalnej, dzieło
rzeźbiarza Piotra Cavallini'ego, przed którym klęczała święta
Brygida. Tutaj
przeprowadziła ona swoją cudowną rozmowę z Chrystusem Ukrzyżowanym. Podstawowy tekst tej religijnej broszurki w
tłumaczeniu na pięć języków został przedłożony Kongregacji św.
Obrzędów dnia 20
kwietnia 1950 roku. Wydawca: Casa di Padre Pio, Case postale 231,
Sainr-Remi,
Que., Canada. Piętnaście modlitw,
objawionych
św. Brygidzie zwanych popularnie "Tajemnicą szczęścia", cieszy się od
wielu lat żywym zainteresowaniem poszczególnych osób i
różnych środowisk
modlitewnych. Kościół udzielał im kilkakrotnie swojej aprobaty,
jak to wynika z
powyższego opisu. Również dla przekładu polskiego władza
kościelna wyraziła
swoją zgodę.
Święta Brygida
Św. Brygida (1303-1373) pochodziła ze Szwecji. Jej życie można
podzielić na dwa
okresy: pierwszy do 1344 r., tj. do śmierci męża, w którym
występuje jako jedna
z ważniejszych osobowości żeńskich na dworach i w życiu politycznym
swego czasu
i drugi, po tej dacie, kiedy to będąc wdową, dokonała przemiany swego
życia i
była nazywana "Oblubienicą Chrystusa" oraz "Mistyczką
Północy".
Pochodziła z rodu arystokratycznego, była córką Ingeborgi,
wywodzącej się z
katolickiej rodziny królewskiej Folkungarów, rządzącej
Szwecją w latach
1250-1363. Rodzice dali Brygidzie staranne katolickie wychowanie. Sami
odbywali
liczne pielgrzymki, np. do grobu św. Jakuba w Compostelli czy do Grobu
świętego. Było to w owych czasach bardzo niebezpieczne, ale niezwykle
rozpowszechnione jako forma zadośćuczynienia za grzechy. Pielgrzymowali
też do
grobu św. Brygidy w Keldara (Irlandia), gdzie prosili o specjalne łaski
dla
swojej córki.
Urodziła się w czerwcu 1303 r. w zamku w Finstad. Ojciec, imieniem
Birger,
prowadził życie głęboko religijne, uczęszczał często do
sakramentów i córka
wzrastała w atmosferze pobożności, a nawet mistycyzmu w zdrowej,
katolickiej
rodzinie. Od wczesnych lat sama zdradzała skłonności do życia
mistycznego. Mówi
się o jej wczesnym nabożeństwie do Matki Bożej. Może to dlatego, że
dość
wcześnie (już w 1314 r.) zmarła jej matka ziemska. Wychowywana była
dalej przez
swoją chrzestną matkę Katarzynę. Od niej właśnie Brygida nauczyła się
obowiązkowości i kultury bycia stosownej do ówczesnych
czasów i obyczajów
stanu. Już w domu swej chrzestnej matki wiele dowiedziała się na temat
macierzyństwa i nauki katolickiej w odniesieniu do dzieci nie
narodzonych - to
pewnie zaważyło na jej postawie dobrej matki i żony.
Według ówczesnego zwyczaju i tradycji między 14 a 16 rokiem
życia została
wydana za Ulfa Gudmarssona, syna zarządcy ziemskiego
Västergötland. Ulf
sprawował urzędową funkcję na dworze szwedzkim, był marszałkiem dworu.
Związek
Brygidy i Ulfa był przykładnym małżeństwem, przepojonym zasadami życia
chrześcijańskiego. Mieli 8 dzieci: 4 chłopców i 4
dziewczynki. Ponieważ
każde z dzieci miało wielkie znaczenie w życiu matki i zajmowało
odpowiednie
miejsce w kształtowaniu się jej świętej osobowości. Jak to się zdarza w
licznych rodzinach, dzieci Brygidy były bardzo różne. Karol,
starszy, był
człowiekiem obdarzonym fantazją, pobudliwym, mającym dobre intencje,
które
szybko się rozbudzały i szybko gasły. Łatwo się entuzjazmował, lecz był
egoistą. Jego ojciec wydaje się być człowiekiem pełnym miłości, ale i
pełnym
zmartwień, zwłaszcza w odniesieniu do starszego syna. Natomiast Birger
był
krytyczny, roztropny i aktywny w życiu codziennym. Mniej znamy cechy
dwóch
pozostałych: Benedykta i Gudmara, którzy umarli w dzieciństwie.
Jeśli chodzi o
córki, to Marta była stanowcza, egoistyczna, wymagała posłuchu,
sama zaś nie
lubiła słuchać. Druga - Katarzyna - wybitnie ładna, poprzez swoje dary
duchowe
stała się typem kontemplacyjnym. Także Ingeborg, chociaż pod każdym
względem
mniej błyskotliwa, osiągnęła wielką pobożność. Cecylia, jak się wydaje,
miała
osobowość mniej silną.
Po urodzeniu ostatniej córki Brygida otrzymała propozycję
przeniesienia się na
dwór króla Magnusa ze Szwecji. Dwudziestolatek żenił się
z Bianką z Dampierre i
potrzebował na dwór guwernantki. Zaofiarował Brygidzie
stanowisko
ochmistrzyni proponując, aby żyła w pałacu, gdzie jej mąż od dawna już
sprawował poważne stanowiska. Brygida po przemyśleniu propozycji i po
jej
przemodleniu przyjmuje urząd. Miała 32 lata i w tym roku obchodziła
19-lecie
swego małżeństwa, spędzonego w zamku Ulfa, gdzie urodziło się 8 dzieci.
Brygida
była bardzo przejęta troską o dzieci. Dwoje najmłodszych, Karol i
Birger,
kontynuowało naukę z nauczycielem. Benedykt został oddany na naukę do
monasteru
cysterskiego w Alvastra, podczas gdy najmłodszy Gudmar został z matką i
studiował w szkole św. Mikołaja, prawdopodobnie blisko pałacu
królewskiego w
Sztokholmie. Jeśli chodzi o córki, to najstarsza została wydana
za mąż, Katarzyna
i Ingeborg zostały oddane do konwentu bernardyńskiego w Risaberg, zaś
najmłodsza Cecylia do dominikanek w Skeninge. Trzeba tu dodać, iż w
owych
czasach wszystkie lub prawie wszystkie konwenty żeńskie były
jednocześnie
instytucjami wychowawczymi.
W drodze powrotnej Ulf ciężko się rozchorował. W Arras poczuł się w
niebezpieczeństwie śmierci i obiecał Panu dokończyć swe życie w
klasztorze,
jeśli mu pozwoli ujrzeć ojczystą ziemię i dzieci. Istotnie tak się
stało. Po
powrocie do Szwecji oboje małżonkowie przeprowadzili faktyczną
separację i Ulf
wstąpił do klasztoru cystersów w Alvastra. Jednak jeszcze przed
separacją
rodzina zmieniła się: dwaj najstarsi synowie pożenili się. Ingeborg
zdecydowała
się zostać jako nowicjuszka w klasztorze w Risenberg, a o rękę
Katarzyny
poprosił jeden z książąt rodziny królewskiej Edgara z Kyrn, i
rzeczywiście ją
poślubił. Po takim uregulowaniu swoich spraw Ulf trzy lata spędził w
klasztorze. Zmarł w Alvastrze w 1344 r. Brygida cierpiała bardzo z
powodu win
syna Karola. Chciała bowiem zrealizować swój zamiar oddania się
życiu
doskonałemu, do którego małżeństwo było przygotowaniem.
Po śmierci męża Brygida porzuca funkcję ochmistrzyni na dworze w
Sztokholmie.
Ganiła króla z powodu braków i skandali na dworze, wyrzucała
mu
marnotrawstwo i nakładanie zbyt wielkich ciężarów na lud.
Wieśniacy
uciekali się do tego, że nie uprawiali swojej ziemi, aby uciec od
nadmiernych
podatków, którymi były obciążone płody ziemi. Dopuszczali
się także fałszowania
pieniędzy. Cała administracja królewska doprowadzała Szwecję do
ruiny.
Napomnienia Brygidy wzbudziły wielki gniew i urazę - przyjaciele
podtrzymywali
ją na duchu, zwłaszcza biskup z Aabo. W roku 1346 Brygida położyła
pierwszy
kamień pod klasztor ufundowany przez nią w miejscowości Valdstena, pod
wezwaniem św. Zbawiciela. Miano tam umieścić 60 zakonnic i 25
zakonników -
chodziło tu o konwent podwójny, jak te założone przez inną
Brygidę z Kildar,
które już funkcjonowały w Kościele. Aprobatę tej funkcji
otrzymała 5 VII 1370
r. od papieża Urbana V.
Jej serce i umysł były zaprzątnięte jeszcze poważniejszą troską. Oto od
1342 r.
papież Klemens VI (1342-1352) przebywał nie w Rzymie, ale w Awinionie.
Był
otoczony przepychem arystokratycznym bardziej niż pobożnością. Stworzył
wokół
siebie dwór złożony z wielu osób, zbudował liczne pałace.
Jego wystawne życie
zostało brutalnie zagrożone przez epidemię czarnej ospy w 1348 r. Brygida
udała się z misją do Klemensa VI, prosiła go i zaklinała, aby zmienił
styl
życia. Przez papieża była przyjmowana z wielkim szacunkiem. Klemens
VI
podjął decyzję ogłoszenia drugiego jubileuszu po 1300 roku. Jubileusz
ten
ściągnął do Rzymu nieprzeliczone tłumy pielgrzymów. Brygidę
prześladowała myśl,
aby udać się do Rzymu, do miasta, które było przecież stolicą
papieską. Musiała
jednak zostać, aby się poświęcić rodzinie, która znajdowała się
na jej
wyłącznym utrzymaniu. Tę matkę rodziny przejmowała bolesna troska o
dwoje
najstarszych dzieci. Marta straciła męża Sigrida, który zmarł
podczas szturmu w
swoim zamku Falkenberg, gdzie został ranny w 1346 r. Brygida miała tę
radość,
że widziała go pojednanym z Bogiem w religii chrześcijańskiej. Karol
pozostawał
bardziej pod wpływami dworu królewskiego, aniżeli pod opieką
beztroskiego króla
Magnusa. Wybrany na marszałka dworu (jak jego ojciec), był pochłonięty
przez
przyjemności i różnego rodzaju pasje, podczas gdy krajowi
groziła wojna cywilna
i cały kraj przeżywał straszną zarazę. Po śmierci żony Katarzyny szybko
się
ożenił drugi raz z księżniczką norweską Gizelą. Była piękna i bardzo
pobożna,
ale i jej nie udało się utrzymać serca niestałego męża.
Ku
radości Brygidy drugi syn, Birger, zachowywał się godnie, a nawet
przykładnie.
Brygida odnalazła swoje ideały także w drugiej córce,
Katarzynie, również
świętej, która ze swym mężem prowadziła życie niemal mnisze w
atmosferze cnót
chrześcijańskich.
W 1349 r. Brygida wreszcie zdecydowała się wyjechać do Rzymu. Miała w
pielgrzymce licznych współziomków. Czuła się jednak
samotnie, gdyż przypomniało
jej to odbytą 8 lat temu pielgrzymkę z mężem Ulfem. Zaraz po przybyciu
do Rzymu
(gdzie jej zaofiarowano mieszkanie u Hugona z Beaufort - była przecież
poważną
osobistością reprezentującą królestwo Szwecji) Brygida zobaczyła
się ze swą
córką Katarzyną. W ekstazach, które miewała w drodze do
Rzymu Pan obiecał jej
zaofiarować "towarzystwo", którego się nie spodziewała. To było
właśnie wypełnienie owej obietnicy. Okazało się, że także Katarzyna
zapragnęła
odbyć pielgrzymkę do Rzymu. Jej chory mąż nie mógł jej
towarzyszyć, ale
aprobował wyjazd i dodawał do niego odwagi. Pobyt obu niewiast w Italii
przeciągnął się do 20 lat. Katarzyna szybko otrzymała wiadomość o
śmierci swego
męża. To ją bardzo przygnębiło, bolał ją zwłaszcza fakt, że nie mogła
mu
towarzyszyć w ostatnich chwilach życia. Jak można się było domyślać, ta
piękna
blondynka miała pod niebem Italii duże pokusy i trudności.
Przez pewien czas Brygida nakłaniała ją do nowego małżeństwa. Lecz
Katarzyna
postanowiła obrać drogę swojej matki i także ślubować Bogu.
Obie niewiasty przebywały w Rzymie od 14 lat, kiedy w pielgrzymce do
Grobu
apostołów przybyło dwoje dzieci Brygidy: Karol i Birger. Były to
czasy, kiedy Urban
V (1362-1370) zdecydował się powrócić na krótko z
Awinionu do Rzymu. W tym
czasie wszyscy czworo zostali przyjęci przez papieża Pomimo
próśb Brygidy i
modlitw nieustannych, papież opuścił Rzym. Podczas swego pobytu w
Rzymie zaklinała
papieży, aby opuścili Awinion i powrócili do Miasta Świętego,
siedziby
chrześcijaństwa. Nawoływała do porzucenia "permanentnego skandalu
", wystawnego dworu, zaprzestania aktywności politycznej i finansowej,
która zajmowała miejsce świętości i reformy Kościoła. Poza
tym było
wiadomo, że papież znajdował się pod całkowitą kontrolą króla
francuskiego i
uniwersytetu w Paryżu, który to uniwersytet czuł się "w
posiadaniu kluczów
chrześcijaństwa" - jak to wyraził Jan de Meung. Tam bowiem zrodził się
inny skandal, zwany "schizmą zachodnią", która rozpoczęła się w
1378
r. i podzieliła chrześcijaństwo między dwóch papieży - trwała aż
do 1417 r., a
więc przeszło 40 lat. Brygida zmarła przed tym powrotem papieża do
Rzymu, ale
jej córka Katarzyna widziała już jego początki. Katarzyna mogła
też oglądać
radosne zdarzenie - powrót papieża do Rzymu, tym razem już
definitywny, był to
bowiem powrót Grzegorza XI (1370-1378). Stało się to, jak wiemy,
dzięki
działalności innej świętej Katarzyny, córki farbiarza ze Sieny,
żarliwej
mistyczki, która w 1376 r. złożyła papieżowi wizytę w Awinionie
i wymogła tę
decyzję. Św. Brygida zmarła 23 lipca 1373 r.
Po imponującym pogrzebie, który miał miejsce 27 lipca 1373 r.,
zostawiono jej
zwłoki przez wiele dni w domu, gdzie odbierały cześć ludu. W dniu 2
grudnia
rozpoczął się triumfalny powrót relikwii do kraju ojczystego.
Podróż przebiegała
przez Ankonę, Triest, Austrię, Morawy, Polskę, Prusy aż do Gdańska. Po
przewiezieniu relikwii przez Bałtyk, 4 kwietnia 1374 r., ciało świętej
znalazło
się w Valdstena.
Kanonizacja poprzedzona była powszechną opinią świętości. Życie pobożne
i pokutne
dało podstawy takiej właśnie powszechnej opinii. Lud przypisywał jej
dar
znajomości serc, proroctw i cudów. Papież Grzegorz XI, będąc w
Awinionie, wydał
13 listopada 1375 r. bullę Saepe a multis accepimus, skierowaną
do
episkopatu szwedzkiego a zezwalającą na przeprowadzenie procesu
kanonizacyjnego. Proces był prowadzony na temat opinii świętości życia
oraz
cudów. Był kontynuowany przez następcę papieża Grzegorza XI,
Urbana VI
(1378-1389). Ostatecznie, po długich dochodzeniach, 7 października 1391
r. papież
Bonifacy IX (1389-1404) ogłosił jej kanonizację bullą Ab origine
mundi.
Tymczasem antypapież Jan XXIII (1410-1415) ogłosił ją także ze swej
strony
świętą. Dlatego papież Marcin V (1417-1431) potwierdził kanonizację
Brygidy
bullą Excellentium principum z 1 lipca 1419 r. Kult świętej
rozwinął się
bardzo szeroko w Szwecji, Rzymie, Neapolu i w zakonie sióstr
brygidek. Szczególne formy kultu to różaniec
św. Brygidy.
Charakteryzując duchowość św. Brygidy, na pierwszym miejscu należałoby
postawić
ogromne bogactwo przeżyć duchowych oraz wielką pracowitość. Dni
przepędzała na
trzech czynnościach: studiowaniu, modlitwie i pisaniu. Studiowała
szczególnie
język łaciński, w którym spisywała swoje objawienia. Życie
religijne
koncentrowało się wokół modlitwy i wizytowania różnych
kościołów oraz
sanktuariów, a to w celu uczczenia świętych, zyskania
odpustów i uproszenia
łaski nawrócenia dla grzeszników. W modlitwie potrafiła
trwać bardzo długo,
przeżywając stany mistyczne, zwłaszcza w ważniejszych miejscach
związanych z
życiem Chrystusa, apostołów i innych świętych. Z modlitwą szła w
parze pokuta,
szczególnie praktykowana w piątki, dla uczczenia Męki Pańskiej.
W żywotach tej
świętej możemy spotkać opisy przeróżnych umartwień.
Oprócz osobistych praktyk
pobożności Brygida była oddana całą duszą apostolatowi
zarówno na polu
politycznym, jak i społecznym. Jej wysiłki, aby skłonić papieży do
powrotu
z Awinionu do Rzymu, da się porównać tylko z tymi, które
czyniła inna święta, a
mianowicie Katarzyna ze Sieny. Oddawała się dziełom miłosierdzia,
pracowała nad
odnową liturgiczną i moralną odnową obyczajów - nie tylko ludu,
ale i królów i
polityków. Jej życie duchowe obfituje w przeróżne wizje i
objawienia mistyczne.
Zostały one przez nią spisane w tomie zwanym Objawienia.
Stanowią nie
tylko pomnik mistycyzmu jej głębokiej i szlachetnej duszy, ale także
dzieło
literackie.
Na ogół biografowie opisują tradycyjne formy pobożności przyjęte
w tamtym
czasie, najczęściej zbliżone do duchowości zakonnej. Są to pielgrzymki
do
miejsc świętych, posty, czuwania, długie modlitwy. Mało miejsca
poświęca się
najistotniejszym cechom jej duchowości: macierzyństwu, życiu
rodzinnemu,
wychowaniu potomstwa w duchu nauki chrześcijańskiej. Właśnie odkrycie
tych cech
jej duchowości jest najistotniejsze dla zrozumienia jej świętości jako
człowieka świeckiego, zanurzonego w codzienność, w otaczający ją świat.
To jej
zaangażowanie w sprawy Kościoła, mimo przebywania w świecie i w
małżeństwie,
przypomina słowa Soboru Watykańskiego II o "zaczynie", który
zakwasza
całe ciasto, całą społeczność Kościoła jako Mistycznego Ciała Chrystusa
|
|
BLOG Rady i komentarze |
Jestem by pomóc
Leszek Richmond |